niedziela, 17 lutego 2013

OOBE zlot


Pierwszy zlot obemaniaków przerósł moje najśmielsze oczekiwania. Wraz z dwoma innymi obemaniakami  zajeliśmy miejsce w przedziale pociągu linii Warszawa-Wrocław i ruszliśmy w ponad sześcio godziną podróż. W przedziale do którego wsiedliśmy , nie było nikogo poza nami. Skorzystaliśmy więc z okazji i wypiliśmy po piwie. Piwo niewątpliwie pomogło nam w stworzeniu miłej , serdecznej atmosfery i szybkim znalezieniu wspólnych tematów mimo bardzo krótkiej , bo zaledwie  paru minutowej znajomości. Słońce świeciło mocnym blaskiem a na niebie nie można było zlokalizować ani jednej chmurki. Za oknem wśród soczyście zielonej ,wiosennej trawie , kwitły żółte mlecze. Po około godzinie jazdy , jeden z kolegów wyjął małą torebkę z marihuaną i zaproponował nam wspólne palenie. Nikt z nas nie odmówił , więc susz został szybko nabity do plastikowej fifki. Paliliśmy na zmianę w WC wchodząc pojedynczo , aby nie wzbudzać podejrzeń. Spożyliśmy niezbyt wielką ilość THC , ponieważ chcieliśmy się godnie za reprezentować na miejscu zbiórki. Jednak wystarczyło nam to , aby śmiać się i żartować przez dość długi czas. Konopie jeszcze bardziej rozluźniły atmosferę i pozwoliły nam się zbliżyć. Wiedzieliśmy już , że ten wyjazd będzie wyjątkową przygodą , która nas zbliży. Kiedy zajechaliśmy na dworzec we Wrocławiu , moim oczom ukazała się około pięciesięciosobowa grupa zebrana wokół żółto czarnej flagi. Byłem zdumiony tak dużą liczbą przybyłych obemaniaków. Do naszego grona dochodziły coraz to nowe osoby , przyjeżdżające ze wszystkich stron polski. Z oczywistych przyczyn mocno zwracaliśmy na siebie uwagę , przez co znalezliśmy się pod baczną obserwacją miejscowej policji. Po około godzinie czekania na resztę osób , ruszyliśmy z dworca na zewnątrz w stronę zaparkowanego busa , który miał odwieść nas na miejsce zlotu. Miejsca w busie było zdecydowanie za mało jak na tak liczną grupę jaką posiadaliśmy. Z racji zaistniałej sytuacji , znaczna część osób zmuszona była stać godziną drogę do Pałacyku w Muchowie. Nikt jednak nie narzekał na warunki podróżowania , ponieważ radość ze wspólnego spotkania była niesamowita. Śmiechom i krzykom nie było końca. Kiedy zajechaliśmy na miejsce ,  pełni ekscytacji udaliśmy się zająć miejsca w pokojach. Położywszy walizkę przy jednym z łóżek , natychmiastowo wyszedłem z pałacu i zacząłem badać teren. Miejsce było wprost idealne do tego typu wycieczek. Budynek skojarzył mi się z czymś na wzór mini Hogwartu. Także obszar go otaczający miał sobie coś z magii. Szczególną uwagę zwracała aleja zrobiona z drzew klembowych. Koledzy , z którymi przyjechałem postanowili nie nocować w budynku , w związku z czym rozbili się swoimi namiotami na jednym z pagórków. Od razu po rozpakowaniu swoich rzeczy , pobiegłem do kolegów by sprawdzić jak im idzie z rozstawianiem namiotów. Na miejscu okazało się , że namioty zostały już rozłożone. Jeden z przyjaciół siedział na pagórku i nabijał szklaną fifkę suszem z marihuany , podczas gdy drugi się przyglądał . Już po nabiciu fifka zaczęła krążyć między naszą trójką. Pierwszy raz upaliłem się na łonie przyrody. Wpadłem w bardzo przyjemny stan. Postanowiliśmy trochę pokontemplować nad nad naturą otaczającej nas przyrody , między czasie sobie żartując. Zostaliśmy przyłapani przez organizatorkę zlotu , która zobaczyła nas palących , stojąc na ganku pałacyku. Nie podeszła jednak do nas a jedynie zagadała do jednego ze zlotowiczów , w naszej sprawie. W jej głosie wyczuć można było lekkie oburzenie. Na szczęscie obemaniak , z którym rozmawiała okazał się wyrozumiały i wytłumaczył kobiecie , że to przecież tylko marihuana a nie jakiś twardszy środek. Kobieta uspokoiła się i odeszła w dal.
         Zblizał się wieczór. Rozpoczeliśmy przygotowania do ogniska. Układaliśmy drewno i przygotowywaliśmy kiełbaski. Powoli się ściemniało. Zdążyłem już porozmawiać z większością obemaniaków będących na zlocie.  

              Wstałem wcześnie rano. Byłem mocno niewyspany , ponieważ imprezowe odgłosy trwające niemalże przez całą noc , nie dawały mi szans na twardy sen. Budząc się co i raz , nie byłem w stanie odpowiednio wypocząć. Byłem jednak w dobrym humorze. Znajdowałem się przecież na zlocie , o którym marzyłem od dłuższego już czasu. Pogoda jak dzień wcześniej , również i tym razem dopisała. Było pięknie i ciepło. Wyszedłem więc pośpiesznie na zewnątrz pragnąc skąpać się w promieniach słonecznych. Bedąc już na zewnątrz , spostrzegłem moich kolegów z Warszawy. Siedzieli na górce i o czymś rozmawiali. Podszedłem do nich i przywitałem się. Zaczeliśmy rozmawiać o snach , które odbyliśmy ostatniej nocy. Okazało się , że po jednym ze snów mój przyjaciel doznał wyjścia z ciała. Było to jego jedno z pierwszych wyjść w życiu , więc opowiadając o fazie był niezle nakręcony. Opowiadał o tym jak latał wokół naszego pałacu , który mienił się bardzo mocnym żółtym światłem. Po zakończeniu opowieści  poszliśmy do reszty osób , które również już nie spały. Zjedliśmy z nimi skromne sniadanie , rozmawiając jednoczenie o wrażeniach z poprzedniego dnia. Nieco pozniej dowiedziałem się o organizowanej wycieczne na pobliską skałkę , która wyraznie górowała nad otaczającym ją terenem.
            Korzystając ze wspaniałej pogody , nasza trójka postanowiła zwiedzić okolicę. Jeden z maniaków zechciał zabrać się z nami. Oczywiście zgodziliśmy się na propozycję i ruszyliśmy w czwórkę. Po drodze rozmawialiśmy o Darku Sugierze. Nasz nowy kolega miał pretensję o to , że Darek porzucił naszą Oberebelię będąc jednocześnie jej twórcą. My mieliśmy bardziej umiarkowany stosunek do tej całej sprawy. Uważaliśmy , że sposób w jaki się z nami rozstał nie był może najlepszy , ale sama decyzja o rozstaniu z obemaniakami nie może być przez nikogo krytykowana , ponieważ rebelia Obemaniakowi nr1 zaczęła bardzo mocno ciążyć. Wiele osób pisało do niego w sprawie wychodzenia z ciała ,  wiecznie chcąc jakiś porad , lub prosząć o to aby Sugier wyciągnął ich , kiedy już  znajdzie się po niefizycznej stronie. Niektórzy nawet dzwonili w tych sprawach telefonicznie co musiało być dla niego niezwykle irytujące. Dodatkowo twórca „ Miłości i wolności poza ciałem” , doznał kilku mocnych duchowych doświadczeń , które zasugerowały mu by oddzielił się od naszej grupy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz